10 stycznia 2025r. po ciężkiej chorobie odeszła z tego świata nasza koleżanka
Agnieszka Szczepańska
Trudno wyrazić żal jaki czujemy.
Agnieszka była dobrym duchem naszej szkoły i nieocenionym wsparciem dla nas wszystkich.
Współczujemy Jej bliskim i głęboko wierzymy, że pozostaje z nimi w innym, boskim wymiarze.
Trudno dzisiaj nam wszystkim pogodzić się z myślą, że Pani Agnieszka odeszła, że nie zobaczymy się już więcej w ziemskim życiu, że nie zrobimy razem projektu kolejnej wakacyjnej koszulki, dyplomu, planu lekcji, tysiąca innych tabelek, pism, znaczków, prezentacji, czytelników i paszportów.
Była naszą komputerową czarodziejką. Sprawiała, że to co nie chciało działać w naszych rękach, cudownie się naprawiało.
Była też naszą ekspertką w dziedzinie ortografii i molem książkowym z rozległą wiedzą w wielu dziedzinach.
A poza tym, a może przede wszystkim, była bardzo skromną, taktowną, pomocną dla wszystkich Osobą.
Jednym z dobrych duchów naszej szkoły. Pracując w sekretariacie doskonale rozumiała, co oznacza słowo sekret.
Pani Agnieszka miała też w sobie coś z kota, który ceni swoją
niezależność i lubi chodzić własnymi drogami. Zachowując pozorny dystans była jednocześnie niezwykle przywiązana do miejsca, które uznała za swoje.
Żyła na swoich warunkach i tak też odeszła. Mogliśmy to tylko
uszanować, choć w głębi duszy wszystko w nas krzyczało i brała nas złość na jej upór.
Odeszła za szybko. Miała jeszcze tyle planów, tyle marzeń związanych z synem, ukochanymi wnukami i wiejskim domem.
Jej ostatnią wolą było aby nie ukwiecać Jej grobu, a pieniądze przeznaczone na ten cel przekazać na pomoc komuś, kto tej pomocy bardzo potrzebuje.
Taka właśnie była. O sobie nie myślała wcale lub na samym końcu. Uszanujemy Jej prośbę.
Niezbadane są ścieżki naszego życia, dlatego każdą jego chwilę trzeba przeżywać mądrze i w zgodzie ze sobą.
Mimo że odeszła, zostaje wśród nas, w naszych sercach, w pamięci i w każdej rzeczy którą tworzyła. Zostajemy z poczuciem wielkiej straty. To się zdarzyło zbyt wcześnie i za szybko.
Droga Pani Agnieszko, spoczywaj w spokoju.
Jacek Chmiel